Opowiadanie, jak i blog nie powstałby, gdyby nie Agnieszka, oraz autorka opowiadania "Just Close Your Eeyes And EnjoyThe Rollercoaster That Is Life". To one dały mi inspirację, a co najważniejsze natchnienie do pisania.
Massive thanks dla obu tych dziewczyn xxx

sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 17 "Dlaczego ja? Dlaczego on? Dlaczego ona?'' cz.2

   Nie śpieszyliśmy się. Jechałem wolno i zatrzymałem się nawet na stacji. Nowy dom Sussie był spory kawałek od mojego, więc droga zajęła nam około godziny. Gdy dojechaliśmy na miejsce, dziewczyna nawet nie odpięła pasów. Widziałem, że się waha:
- Mam pójść z tobą? - Zaproponowałem, a ta niepewnie pokiwała twierdząco głową. Razem wyszliśmy z auta i weszliśmy do niedużego, jednopiętrowego domu. Staliśmy chwilę w ciszy, którą przerwał wchodzący do przedpokoju Niall:
- Sussie, nareszcie. - Podszedł do niej i mocno przytulił. Zrobiło mi się go szkoda, gdy po krótkiej chwili dziewczyna go odepchnęła, bo wiedziałem co chce zrobić. Bałem się tego, jak to się skończy.
(...)

-Niall...Nie musisz już udawać. Wszystko wiem...
- Nie, nie, nie. Sussie nie mów tak. przecież dobrze wiesz, że cię kocham. Jak ty w ogóle możesz słuchać Harry'ego? - Myślałam, że to będzie poważna, a wręcz smutna rozmowa, ale coś czuję, że przerodzi się ona w kłótnię. -
- Harry'ego?! Jak ja mogę słuchać ciebie?! - Wykrzyknęłam z pogardą w głosie. - Cały czas mnie okłamujesz!
- A niby po co miałbym to robić?! - On również zaczął krzyczeć. -
- Ty mi powiedz. - Nie ukrywam, że byłam coraz bardziej wściekła i wręcz zapomniałam, że obok nas stoi Louis:
- Mogę wam przerwać? Niall...Nie krzycz na nią, przecież... - Zamiast dokończyć, wykonał gest obok głowy, oznaczający, że jestem wariatką. -
- O nie, ona nie ma żadnego ataku. Ona naprawdę uwierzyła Harry'emu! Co on ci w ogóle naopowiadał, co?! - Spytał oburzony Niall. -
- To, że się mną kurwa bawisz! I to tylko po po, żeby go wkurzyć. On przyjechał do Crosby, żeby mnie przeprosić, a ty mu w tym przeszkodziłeś!
- Przeszkodziłem?! Myślisz, że zrobiłem to celowo?!
- Owszem. Tak właśnie myślę. - Skrzyżowałam ręce na piersiach. -
- Ach tak?! Więc pozwól, że przypomnę ci jak to było. Harry spotkał cię w jakiejś jebanej uliczce i tam zemdlałaś. Zabraliśmy cię do domu. I to Harry cię niósł. Miał zamiar z tobą porozmawiać, jak się obudzisz, ale gdy to się stało, był w swojej sypialni. Zjedliśmy spaghetti, chwilę porozmawialiśmy, a jak przyszedł Harry, to zaczęłaś go wyzywać i wyszłaś. I co? To była moja wina?! Zrobiłem to celowo tak?!
- Noo...Nie... - Jejku, on ma rację. Harry wszystko przekręcił...
- A to, że na drugi dzień do mnie przyszłaś i zaczęłaś przepraszać za chuj wie co, to też była moja wina? Uważasz, że to zaplanowałem?!
- Ch-chyba masz rację... - Spuściłam wzrok. Zrobiło mi się głupio. Harry opowiedział mi wszystko, używając takich słów, że naprawdę uwierzyłam, że to wina Nialla.
- Słuchajcie...Ja już muszę jechać. Pogadamy jutro. - Louis, który słyszał naszą kłótnię, się ulotnił i zostawił nas samych.
- Przepraszam cię Niall, ale on...Ja...
- Nic już nie mów, dobra? Usiądź i pomyśl o tym, co zrobiłaś. Ja idę się położyć, bo źle się czuję. - Niall zmęczony tym, co się tu przed chwilą wydarzyło, wszedł do sypialni, zamykając za sobą drzwi. Dlaczego jestem taka pojebana? Przez moją psychikę, która jest już totalnie zjechana, po raz kolejny skrzywdziłam Nialla. Ale tym razem to nie było "nic takiego". Tym razem przesadziłam i w pełni zdaję sobie z tego sprawę. Gdy chciałam wyjść już z przedpokoju i pójść do kuchni, zatrzymał mnie głos chyba jeszcze mojego chłopaka.
- A! Jeszcze jedno. W poniedziałek masz gościa, więc się ogarnij. - Po komunikacie, który miał mi do przekazania, wystawiając głowę zza drzwi sypialni, z powrotem do niej wrócił. Jakiego gościa do cholery? O czym on do mnie mówi? Jeszcze bardziej zszokowana poszłam do kuchni. Nalałam sobie wody i usiadłam przy małym stoliku. Byłam wykończona. Może i Niall przekonał mnie swoim słowami, ale ja i tak wierzę Harry'emu. Wierzę mu we wszystko, oprócz jednej rzeczy. Rzeczy, którą najmniej przyjmowałam do świadomości. A mianowicie, że Niall mnie nie kocha. Jestem w 100% pewna, że mnie kocha. Udowadniał mi to tysiące razy i nadal mi udowadnia. Tak więc okay Harry. Tęskniłeś za mną, przyjechałeś do Crosby, żeby mnie przeprosić, zależy ci na mnie, ja to w pełni rozumiem, ale nigdy, przenigdy nie będziesz mi więcej wpierał, że Niall mnie nie kocha. To wszystko, co działo się w Crosby, było czystym przypadkiem. My z Niallem zakochaliśmy się w sobie i nikt nie mógł tego zmienić.
(...)
- Ugh...Wyłącz ten cholerny budzik. - Ze snu wyrwało mnie lekkie szturchnięcie. Po chwili do mojej świadomości dotarł dźwięk budzika, który stał na półce, po mojej stronie łóżka i głos zaspanego Horana. Mozolnie przetarłam oczy i uderzyłam ręką w brzęczące urządzenie. Podniosłam się do pozycji siedzącej i przeczesałam palcami grzywkę. W głowie miałam jedno pytanie: Co ja tu robię? Popatrzyłam bezczynnie na mojego chłopaka, który przewrócił się na drugi bok i spytałam:
- Niall?
- Hmm? - Odpowiedział zaspany.
- Co się wczoraj stało?
- Zasnęłaś w kuchni. Byłem na ciebie zły, no ale...Nie mogłem spokojnie patrzeć na to, jak zapłakana śpisz oparta o blat... - W tym momencie on również usiadł i z litością na mnie spojrzał.
- Czyli to wszystko...To nie był sen. - Szczerze mówiąc, miałam taką nadzieję.
- No nie, ale wiem, że ci przykro...Kurwa Sussie, ja cię tak bardzo kocham i cholera nie potrafię się na ciebie wściekać.
- Wy-wybaczasz mi? - Spytałam niepewnie. Zrobiłam coś okropnego, a on jest dla mnie taki wyrozumiały. To jest chyba najwspanialszy chłopak na ziemi.
- To jasne, że ci wybaczam, ale proszę, obiecaj mi, że nigdy więcej się tak nie zachowasz. Choćby nie wiem kto i co ci mówił, nigdy we mnie nie wątp.
- Obiecuję. - Rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam mocno ściskać.
- Kocham cię Sussie.
- Ja też cię kocham Niall, najbardziej na świecie.
- A zrobisz śniadanie? - Zaśmiał się wprost do mojego ucha, a ja się od niego odsunęłam.
- Żartujesz.
- Ja jestem cały obolały, nie mam siły.
- A miałeś siłę przynieść mnie do łóżka?
- To się nazywa poświęcenie. - Wyszczerzył się.
- No dobra. - Podniosłam się z łóżka i chciałam odejść, ale Niall pociągnął mnie za rękę, po czym złożył na moich ustach czuły pocałunek, po czym zadowolony powiedział:
- Teraz możesz iść.
- Nie. - Przyciągnęłam go do siebie i jeszcze raz złączyłam nasze usta w pocałunku.
- Teraz mogę iść. - Uśmiechnęłam się, zeskoczyłam z łóżka i poszłam do łazienki. Zajęłam się całą pornną toaletą, przebrałam się w świeże ciuchy i poszłam robić śniadanie. Zrobiłam zwyczajne kanapki i zaczęłam układać je na talerzu, żeby zanieść Niallowi. Wzięłam jeszcze kubek gorącej herbaty i zaczęłam kierować się w stronę sypialni, jednak w połowie drogi zatrzymał mnie dzwonek do drzwi. Trochę się zdziwiłam. Horan wspominał coś o gości, ale w poniedziałek, a przecież jest sobota. Odłożyłam na blat to, co trzymałam w rękach i poszłam otworzyć drzwi. Bardzo interesowało mnie, kto to mógłby być. Moi przyjaciele odpadają, chłopaki z 1D odpadają...Amy, Tayler'a i Willa, to Niall nie wpuściłby do domu, a Crystal raczej nie przyjechała do Londynu. Naprawdę nie miałam pomysłów. Tak więc drzwi zostały otwarte. To, co za nimi zobaczyłam, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Osobie, która stała za progiem najchętniej zatrzasnęłabym te drzwi przed nosem, tak samo, jak je przed chwilą otworzyłam, ale niestety byłam zbyt zszokowana, żeby cokolwiek zrobić.
- Co ty tu kurwa robisz?! - Wrzasnęłam od razu.
- Prze-przepraszam, myślałam, że mama przekazała, że przylecę.
- Mama?! Co ty pierdolisz?! I co to za walizki do cholery?!
- Sussie, nie denerwuj się. Porozmawiajmy spokojnie.
- Porozmawiajmy? Dobra, masz pięć minut, żeby mi wszystko wyjaśnić, a potem wychodzisz i nigdy nie wracasz. - Zaprosiłam ją do środka i razem poszłyśmy do salonu. Spodziewałabym się tu każdego, tylko nie jej. Nie mojej siostry. Siostry, o której nigdy nie wspominałam, bo nienawidzę jej jak psa. Jak Niall mógł mi nie powiedzieć, że to ona będzie moim gościem?
- Powiesz mi w końcu, co tu robisz? - Zaczęłam rozmowę.
- Dostałam tu, w Londynie niesamowicie dobrą pracę. Od razu spakowałam się, zostawiłam męża i tu przyleciałam.
- Zostawiłaś męża?? - Zdziwiłam się.
- Nie, nie w tym sensie. Po prostu przyleciałam tu sama. - Szybko się wytłumaczyła
- No okay, ale co robisz u mnie? - Powróciłam do głównego tematu.
- Chciałam zamieszkać z rodzicami w Crosby, ale tata zachorował i na razie nie ma tam warunków. Nie miałam się gdzie podziać i wtedy mama wpadła na pomysł...
- Żebyś przylazła do mnie? No super. - Nie potrafiłam ukryć irytacji.
- Proszę cię, to tylko kilka dni. Nie będę ci przeszkadzała. - Po kolejnych jej słowach, głośno wypuściłam powietrze z ust. Może i jej nienawidzę, ale to kurwa moja siostra. Gdy byłam mała, zamieniła się ze mną prezentem na gwiazdkę, bo według mnie, jej był "lepszy", więc wiszę jej przysługę.
- Poczekaj chwilę. - Podniosłam się z fotela i poszłam do sypialni, biorąc po drodze kanapki, które przygotowałam dla Nialla.
- Wiedziałeś, że ona chce tu zostać? - Spytałam, kładąc mu na kolanach talerz z jedzeniem.
- Co? - Spytał, totalnie zdezorientowany . Jezu, jaka ja jestem głupia. Zadaje mu pytanie o moją siostrę, nawet go nie informując, że ona siedzi w salonie.
- Jessica przyjechała. Siedzi właśnie na naszej kanapie i ma przy sobie walizki.
- Ach no tak! Twoja mama mówiła mi, że u nas zostanie. Dosłownie na kilka dni.
- Zgodziłeś się? - Spytałam zaskoczona.
- Mhm. - Przytaknął, przeżuwając pokarm.
- Okay. - Odetchnęłam i wróciłam do salonu. Moja siostra siedziała tam, oglądając się wokół, jak to robią ludzie, gdy są gdzieś po raz pierwszy. W ogóle się nie zmieniła. Wysoka, szczupła, elegancko ubrana...I jej wyraz twarzy. Zawsze pozytywny. Po jej mimice i uśmiechu, można stwierdzić, że to najbardziej pozytywna osoba na świecie. Po części, taka własnie była.
- Możesz zostać, ale nie myśl, że to z grzeczności. - Powiedziałam najmilej, jak w tej chwili potrafiłam.
- Dziękuję. Na pewno ci się odwdzięczę. - Wstała z kanapy i mocno mnie przytuliła. Nie chciałam, żeby to robiła, więc delikatnie się od niej odsunęłam.
- P-przepraszam. - Dziewczyna zmieszała się i natychmiast próbowała zmienić temat.
- G-gdzie przed chwilą byłaś? - Spytała niepewnie. Zachowywała się jakby się mnie bała, jakby się przede mną wstydziła. Całkiem inną ją pamiętałam i to była totalna odwrotność.
- U Nialla. - Powiedziałam, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.
- To ty nie mieszkasz tu sama?? -Jej oczy ze zdziwienia zrobiły się duże, a twarz przybrała jeszcze bardziej zmieszany wyraz.
- Mama ci nie mówiła?? - Ja również się zdziwiłam.
- Nie, nic mi o tobie nie mówiła. Pytałam, ale nie chciała o tobie rozmawiać. Powiedziała tylko, że tu mieszkasz, nic więcej. - Wzruszyła ramionami.
- No to się kurwa zdziwisz... - Wydukałam niemal bezgłośnie.
- Masz chłopaka, tak? Nie zdziwię się. Jesteś piękną i mądrą dziewczyną. - Uśmiechnęła się przyjaźnie, a mi aż chciało się śmiać. Nie ma to ja żyć w niewiedzy.
- Hahaha, no mam chłopaka, ale...Ja pierdolę, nie wiem jak ci to powiedzieć...Niaaall!! Chodź tu na chwilę! - Postanowiłam go zawołać, bo nie umiałabym jej wytłumaczyć kto jest moim chłopakiem, a nawet jakbym umiała, to by mi nie uwierzyła. Po krótkiej chwili do salonu kuśtykając, wszedł ON. Miał na sobie białą koszulkę, szare dresy i skarpetki. Podszedł do nas powoli i podał rękę mojej siostrze.
- Hej, miło cię poznać. Jestem Niall. - Uśmiechnął się do niej, a ta niepewnie odpowiedziała:
- Jessica... - Trzymając jego rękę, tępo się na niego gapiła, jakby zobaczyła świętego Mikołaja.
- Ja cię skądś chyba znam... - Przymrużyła jedno oko, patrząc na mojego chłopaka, a ja wybuchłam niekontrolowanym, głośnym i szaleńczym śmiechem. Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Niall widząc moją reakcję, również zaczął się śmiać, ale on w przeciwieństwie do mnie dość szybko się ogarnął i zaczął mówić:
- Nic dziwnego, że skądś mnie kojarzysz. Posłuchaj tego. - Odsunął się o krok i zaczął śpiewać "What Makes You Beautiful". Mina Jessici była bezcenna. Chyba sama nie wierzyła w to, co właśnie skojarzył jej mózg.
- Szlag! Sussie, to jest twój chłopak?! - Wykrzyczała, gdy tylko wróciła do żywych.
- Hahaha, co nadal nie wierzysz?
- P-przecież to jest...On jest z One Direction, a...
- A co ty myślisz, że ja nie wiem? - Spytałam rozbawiona.
- Nie, po prostu...WOW. Jak ty to zrobiłaś?
- Uwierz mi, że nie musiałam robić nic. - Ja tak bardzo nie lubię swojej siostry, dlatego bardzo ucieszyło mnie to, że mi czegoś zazdrości. Chyba każdy człowiek, posiadający starsze rodzeństwo, wie o czym mówię.
   Po rozmowie o tym, jaka ona jest ze mnie dumna, przeszliśmy do kuchni. Ugotowaliśmy z Niallem obiad i razem z Jessicą go zjedliśmy. Rozmowa się kleiła. Nie powiem, że nie. Moja siostra jest mądrą kobietą i nie brakuje jej tematów. Potem razem z moim chłopakiem poszliśmy się położyć, a J chyba gdzieś wyszła.
- Dlaczego jej nie lubisz? Twoja siostra jest niesamowita. - Odezwał się, kładąc na perfekcyjnie posłane łóżko.
- Właśnie dlatego...W zasadzie, to nie chcę teraz o tym rozmawiać. Opowiem ci kiedy indziej.
- Chyba wiem, o co ci chodzi. Bo wiesz, ja wychowywałem się ze starszym bratem.
- Nie, nie wiesz i nigdy więcej nie mów, że Jessica jest niesamowita, bo oberwiesz.
-Hahaha okay. - Na szczęście Niall nie pytał mnie więcej o moje relacje z siostrą i naprawdę odpoczęłam po tym obiedzie. A tak dla ścisłości, zasnęłam. Byłam zmęczona wydarzeniami z ostatniego tygodnia. Niemal wpadłam w ręce Harry'ego i straciłam prawdziwego ukochanego. Mam zamiar nigdy więcej się z nim nie spotykać, no chyba, że w obecności Nialla. Czuję, że Harry może wykorzystać moją chorobę, żeby namieszać mi w głowie, a tego bym nie chciała. Mam nadzieję, że moja świadomość jeszcze w miarę dobrze funkcjonuje i nawet jakby próbował, to mu się nie uda. Moim planem jest "zapomnieć" o całym tym zasranym biwaku i cieszyć się, że mam tak cudownego chłopaka. Mam ochotę naprawdę odpocząć. Miejmy nadzieję, że nikt mi w tym nie przeszkodzi.



________________________________________________________
Wreszcie wstawiłam ten rozdział!! Nieźle się namęczyłam z tą klawiaturą, ale napisałam i jestem z siebie dumna. Jak pewnie każdy już zauważył, zmieniłam trochę styl pisania. Jest teraz bardziej książkowy, ponieważ pracuję nad książką, którą mam zamiar wydać =D Trzymam za siebie kciuki, żeby ta książka wypaliła
P.S. Ilustracje dodam w najbliższym czasie. /Olivka




5 komentarzy:

  1. OMG...
    Już myślałam, że na prawdę zerwą... o,O
    Niby wszystko jest dobrze, ale chyba Harry się tak łatwo nie podda.
    Stwierdzam, że ona nie zasługuje na takiego cudownego chłopaka, jakim jest Niall.
    On jest dla niej za dobry...
    I jeszcze mi się wydaje, że ta siostra coś na mąci...
    Niby taka wspaniała, ale coś chyba z nią nie tak...
    No nie wiem...
    Tak wgl. to czekam na jakeśs boskie sceny z Harrym, bo uwielbiam je :*
    To teraz zostało mi leżeć i czekać na next, bo na niczym innym się nie skupie :*
    Dziś premiera płyty <3
    Co o niej sądzisz?
    Planujesz ją kupić?
    Życzę weny i wgl. kc <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Olivka fantastycznie się czyta ! Zdecydowanie lepsza wersja od poprzedniej.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masakra cudowny <3
    Wgl jesteś najlepsza
    Kochaam ;* /Karolina

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne :) Jak ja się ciesze, że ona jest z Niall`em <3
    Uwielbiam go :D I ją..
    I całe to opowiadanie!
    Czekam z wielką niecierpliowścią na następne rodziały :D
    Niall <3
    Niall <3
    Po za tym zapraszam (sorry za reklamę) :
    http://intuicja-nie-zawodzi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń