Opowiadanie, jak i blog nie powstałby, gdyby nie Agnieszka, oraz autorka opowiadania "Just Close Your Eeyes And EnjoyThe Rollercoaster That Is Life". To one dały mi inspirację, a co najważniejsze natchnienie do pisania.
Massive thanks dla obu tych dziewczyn xxx

piątek, 17 października 2014

Rozdział 17 "Dlaczego ja? Dlaczego on? Dlaczego ona?" cz.1

Rozdział urodzinowy!
Z dedykacją i najszczerszymi życzeniami dla fanki Sussie: Nienormalnie Normalnej.
Życzę ci zdrowia szczęścia, pomyślności i spotkania idoli. Aby twoje marzenia się spełniły i żebyś codziennie chodziła z uśmiechem na twarzy =D Chciałam ci również podziękować za to jak dokładnie śledzisz mojego bloga i za szczere komentarze, które są co rozdział piękniejsze. Dajesz mi natchnienie na pisanie. Gdy wymyślam super scenę, to myślę sobie: Ciekawe czy Nienormalnie Normalna wspomni o tym w komentarzu...
Kocham cię i jeszcze raz życzę ci wszystkiego najlepszego <33





   Zanim poszłam do Harry'ego, postanowiłam zadzwonić do Nialla, żeby go powiadomić co i jak. Chwyciłam telefon i wykręciłam numer. - 
S: Hej, jak się czujesz?
N: Troszkę lepiej, a ty?
S: Dobrze...
N: Na pewno?
S: Tak, na pewno, ale Harry...Z nim jest coś nie tak. Powiedział mi coś dziwnego i uciekł do swojego namiotu. Chcę do niego pójść i z nim porozmawiać...
N: O nie, nie nabieraj się na to. On na pewno udaje, a teraz jedyne na co czeka, to żebyś do niego poszła i go "pocieszyła". Nie rób tego.
S: Jesteś pewny? Według mnie wyglądał bardzo wiarygodnie.
N: No i właśnie o to mu chodziło. Sussie, nie bądź głupia.
S: No okay, masz rację.
N: Dobrze, że zadzwoniłaś, unikniesz nieprzyjemnej sytuacji w jego namiocie. Nie wiadomo co on knuje. A! Jeszcze jedno. Wzięłaś leki?
S: Tak, tak, nie jestem aż tak nieodpowiedzialna.
N: Oj kłóciłbym się.
S: Dobra, nie będę ci już zawracała głowy, odpoczywaj, zobaczymy się jutro.
N: Nom, a co? Nie zadzwonisz do mnie już dzisiaj? Dopiero druga.
S: Wieczorem zadzwonię, a teraz już kończę, pa. - Szybko się rozłączyłam, żeby już nie zdążył nic powiedzieć i włożyłam komórkę do plecaka. Tak wiem, że powiedziałam Niallowi, że nie, ale...Tak, pójdę do Harry'ego. Ja po prostu muszę iść z nim porozmawiać. O wszystkim.
   Najpierw się przebrałam. Jeansy, bluzkę, katanę i botki zamieniłam na leginsy, bluzę i trampki, po czym związałam włosy w kucyk. Teraz zamieniam się w starą Sussie. Muszę na chwilę zapomnieć o Niallu, bo zauważyła, że Harry nie lubi, gdy o nim wspominam. To co się zaraz wydarzy, skończy się albo dobrze, albo źle. Nasza sytuacja nie zostanie neutralna. To niemożliwe.
(...)
S: Harry?...Możemy porozmawiać? - Mówiłam do zamkniętego namiotu. Byłam mega zestresowana. Nie wiedziałam, czy chce mnie widzieć, czy mi odpowie i czy on tam w ogóle jest. - 
H: O czym? - Powiedział z lekką chrypką w głosie. - 
S: O nas. - Odparłam niepewnie i spuściłam wzrok, a po chwili usłyszałam rozpinający się zamek. - 
H: Nie sądziłem, że będziesz chciała ze mną rozmawiać. - Razem weszliśmy do jego dosyć dużego namiotu, a Harry zamknął wyjście, jeszcze bardziej mnie tym stresując. - 
S: Powiedziałeś mi, że nic nie rozumiem. Miałeś rację. Nie rozumiem dosłownie żadnej twojej decyzji. Może byś mi trochę objaśnił całą tą sprawę?
H: Ja mam ci objaśniać? Zrozum... - W tym momencie oboje usiedliśmy. - 
H: Przez trzy lata praktycznie o tobie nie myślałem. Traktowałem cię jak każdą moją ""dziewczynę"". Pewnego dnia uświadomiłem sobie, że nie byłaś jak każda. Poczułem, że jesteś tą jedyną, ja zacząłem za tobą tęsknić.
S: I ja mam w to uwierzyć?
H: Sussie, ja stanąłem na głowie, żeby wrócić do Crosby. Chciałem cię zobaczyć, przeprosić i błagać o wybaczenie. Chciałem żyć z myślą, że nie masz mi niczego za złe, bo wiedziałem, że nigdy do mnie nie wrócisz, pogodziłem się z tym.
S: Jeju...Chciałabym ci wierzyć, ale...Nie wyglądałeś jakbyś przyjechał mnie przeprosić.
H: Bo wszystko potoczyło się nie tak, jak planowałem. Za każdym razem, gdy chciałem z tobą porozmawiać, coś mnie zatrzymywało. Gdy spotkałem cię na mieście, zemdlałaś, a potem wspaniale bawiłaś się z moimi przyjaciółmi. Następnego dnia, wieczorem, przyszłaś i rzuciłaś się się Niallowi w ramiona. Przepraszałaś go nie wiadomo za co. Byłem zazdrosny. Nie miałem pojęcia co może was łączyć po jednym dniu znajomości. Następnego dnia, gdy poszedłem do twojego domu, nie było cię. A gdzie byłaś? Na zakupach z Niallem. Tego samego dnia był u ciebie. Nie wiem po co, ale gdy od ciebie wyszedł...Przyszłaś po mnie. Chciałaś porozmawiać. Wtedy próbowałem ci wszystko wytłumaczyć, ale uciekłaś...W tamtym momencie zrozumiałem, że nie mam szans. Już wtedy zbyt dużo łączyło cię z Niallem. Byłem bezradny. Potwierdził to kolejny dzień. Po raz kolejny był u ciebie. Po raz kolejny i ostatni...
S: Ja pierdolę... - On idealnie odtworzył wszystkie wydarzenia z ich pobytu w Crosby. On dokładnie pamięta co i z kim wtedy robiłam. To jakaś totalna masakra. - 
S: Przy-Przykro mi...Tak się sprawy potoczyły, nie cofniemy tego.
H: Nie rozumiesz, że Niall robił to celowo?
S: Ale co?
H: Spodobałaś mu się od pierwszego wejrzenia. Wtedy zaczął robić wszystko, żebyś się w nim zakochała. Robił wszystko, żebyś nie zwracała uwagi na mnie.
S: Chyba przesadzasz, to...To nie może być prawda. - Po tych słowach wdrygnęłam się, czując chłód na moich plecach,po czym owinęłam się rękami. - 
H: Zimno ci?
S: No trochę... - Powiedziałam niepewnie, a chłopak obleciał mnie wzrokiem i położył mi na plecach koc, który wziął zza mnie. Sytuacja między nami stała się o wiele mniej napięta, co bardzo mnie ucieszyło. Wreszcie zaczął wyrzucać z siebie wszystko co mu leżało na sercu, ale kurcze...To co z siebie wyrzucał było dość dziwne. - 
H: Rozumiesz już dlaczego dążę do waszego rozstania?
S: Uważasz, że to wina Nialla, tak? - Z tego wszystkiego co Harry mi powiedział, zrozumiałam tylko tyle. - 
H: Oczywiście, że to wina Nialla! O jest z tobą tylko po to, żeby mnie wkurzyć. Myślisz, że chciałby być z dziewczyną, która straciła dziewictwo w wieku czternastu lat? Z dziewczyną, która popełniła tysiące przestępstw i jest chora psychicznie? Przykro mi, że ci to mówię, ale taka jest prawda.
S: Naprawdę tak uważasz? - Teraz centralnie miałam łzy w oczach. To co mi powiedział było okropne. - 
H: Ja tak nie uważam, ja to wiem. Znam go o wiele dłużej niż ty. Jesteś zmuszona mi uwierzyć.
S: Nie...To niemożliwe...Ja...Ja tak bardzo go kocham...
H: Susse. - Przysunął się do mnie, ujął moją twarz w dłonie i otarł spływające po niej łzy - 
H: On chce, żebyś tak myślała. Kochasz mnie, zawsze mnie kochałaś. Przestań w końcu udawać. - Presja jaką na mnie wywierał była ogromna. Zaczęłam mu wierzyć. Zaczęłam wierzyć we wszystko co mi mówił. Nie poznawałam ani siebie, ani jego. Nie wiedziałam co się tu właściwie dzieje. Taki stan ogarnia mnie zawsze przed atakiem, a to bardzo zły znak. Harry trzymając moją twarz w dłoniach patrzył mi głęboko w oczy. Ja niekontrolowanie spuściłam wzrok na ego wargi, co ten odebrał jako znak i delikatnie musnął moje usta. Gdy zobaczył, że nie reaguję, pogłębił pocałunek. Uczucie jakie mnie w tej chwili ogarnęło, było przedziwne. Już zapomniałam jak wielką przyjemność sprawiało mi kiedyś złączanie naszych ust w jedność. To coś co ubóstwiałam w nim najbardziej, to właśnie jego usta. Ten pocałunek przywrócił każde moje wspomnienie z nim. Te dobre i te złe. Na początku wszystko przyjmowałam, ale z czasem zaczęło sprawiać mi to ból, więc w miarę szybko to przerwałam. - 
S: Co ja...Co ty robisz? - Wstałam i zaczęłam otwierać namiot. - 
H: Przepraszam! - Krzyknął za mną, gdy już z niego wyszłam. Starałam się myśleć racjonalnie, co było bardzo trudne. Szybko wpadłam do swojego namiotu i zaczęłam szukać swojego telefonu. Po znalezieniu go od razu napisałam do Louisa. Napisałam? Co ja gadam? Wysłałam mu kropkę! Od razu po tym zaczęłam wsadzać do torby wszystkie swoje rzeczy. Jak ja mogłam na to pozwolić? Jak mogłam pozwolić mu się pocałować? Jak mogłam pozwolić, wmawiać sobie, że Niall mnie nie kocha? I dlaczego w to wierzę? Co on ze mną do cholery robi? Gdy wsadzałam do plecaka ostatni koc, usłyszałam dźwięk podjeżdżającego samochodu. Szybko wybiegłam z namiotu, zostawiając go tam na pastwę losu i zaczęłam biec w kierunku miejsca, gdzie zaparkował. - 
S: Louis zabierz mnie stąd! - Krzyknęłam, gdy tylko wsiadłam do auta. - 
Lo: Co się stało? Coś ci zrobił?
S: Nie, po prostu już jedź, ale...Nie chcę jechać do domu, proszę pojedźmy do ciebie.
Lo: Niall nie będzie się martwił?
S: To nie jest teraz najważniejsze.
Lo: Jak chcesz.
(...)
   Moja psychika? Rozpierdolona. Moje uczucia? Rozjechane i poćwiartowane. Przez całą drogę nie mogłam wydusić z siebie nic, a Louis nie nalegał. Na szczęście jesteśmy już u niego. No tak, on mieszka w domu 1D, ale ma też kupiony swój własny, do którego właśnie przyjechaliśmy. Mogłam nie zgadzać się na ten cały biwak. Harry zrobił mi z mózgu papkę. Przez niego nie chcę widzieć Nialla i siedzę w salonie, na kanapie Lou. Terror. - 
Lo: Zrobiłem herbatę. - Chłopak po dłuższej chwili nieobecności wszedł do pomieszczenia. - 
S: Nie chcę cherbaty.
Lo: Nie zrobiłem jej dla ciebie. - Odparł szybko, a ja popatrzyłam na niego z miną WTF? - 
Lo: Hahaha żartuję. Jest dla nas obojgu. - Postawił kubki na stoliku i usiadł obok mnie. - 
S: Dzięki, że po mnie przyjechałeś.
Lo: Przecież obiecywałem, że przyjadę, poza tym jesteś moją przyjaciółką, aaa...Powiesz mi co się stało? Nic ci nie zrobił, prawda?
S: Nie, po prostu z nim rozmawiałam, bardzo długo i tak jakby się całowaliśmy.
Lo: Całowaliście?! Ale...Ty jego, czy on ciebie?
S: On mnie...Ja...Jego...
Lo: Wow, powiesz Niallowi?
S: Nie, już nic mu nie powiem.
Lo: Jak to nic? Sussie, o czym ty mówisz?
S: Myliłam się co do niego. Harry wszystko mi powiedział. Niall przez cały czas mnie oszukiwał.
Lo: Ej, ej, ej. Nie żartuj sobie, Niall cię kocha. Przecież o tym wiesz i wiesz też, że Harry'emu się nie wierzy.
S: Nie Louis...Ja mu wierzę.
Lo: ...Co?
(...)
   Nie ukrywam, że...Zdziwiłem się. Kilka godzin temu mówiła, że nie ma zamiaru rozmawiać z Harry'm, że nigdy nie wybaczy mu tego co zrobił i że gdy tylko się do niej zbliży, gorzko tego pożałuje, a teraz...Mówi całkowicie na odwrót. Co on z nią zrobił? Po chwili ciszy, w której trwaliśmy pomyślałem, że może ona nie mówi tego świadomie? Przecież jest chora, może to mówić pod wpływem silnych emocji...Tego, tak jakby...Ataku. - 
Lo: Chcesz się położyć? Jest już dosyć późno. - Nie wiem dlaczego, ale pomyślałem, że jak się prześpi, to jej przejdzie...No jeżeli coś jej w ogóle jest. - 
S: Przecież masz tylko jedno łóżko.
Lo: To nic. Możemy spać razem. Jak pzyjaciele.
S: No spoko, a El mnie nie zabije?
Lo: Ona nie musi o niczym wiedzieć.
S: Okay. - Z wielką ulgą przyjąłem tę wiadomość. Trochę dziwnie mi się z nią rozmawia. Jest taka nieobecna.
(...)
   Wzięłam u Louisa prysznic i położyłam się do jego łóżka. Muszę odpocząć. jutro czeka mnie poważna rozmowa z Niallem. Najprawdopodobniej będę zmuszona z nim...Zerwać. Wiem, że jestem chora i bez niego mi odbija, ale mam już plan. Zaraz po skończeniu z nim pójdę do szpitala i oddam się w ręce specjalistów,czyli dla ścisłości, zamieszkam z innymi psycholami, którym wciska się ustalony przez społeczeństwo światopogląd. Jest mi przykro, ponieważ kocham Nialla...Naprawdę i nie chcę go stracić, ale mam wybór? No nie mam... - 
Lo: Wszystko okay? - Do sypialni wszedł Lou i usiadł obok mnie na łóżku. Ja w pośpiechu otarłam łzy spływające po moich policzkach i głęboko odetchnęłam. - 
S: Tak, tak. Nie przejmuj się mną.
(...)
   Doskonale wiem, że płakała, ale nie chciałem naciskać. Zgasiłem lampkę i delikatnie opadłem na poduszkę. Sue odwróciła się do mnie plecami i po niecałych 10 minutach usnęła. Mam ogromną nadzieję, że rano poczuje się lepiej.
   Nie mogłem zasnąć, więc mniej więcej o pierwszej w nocy wstałem, wziąłem komórkę i poszedłem do salonu, wcześniej zamykając drzwi od sypialni. Postanowiłem zadzwonić do Nialla i z nim pogadać. On umie obchodzić się z tą dziewczyną, więc może powie mi co mam robić. -
N: Halo?
Lo: Siemka, obudziłem cię?
N: Nie, nie spałem. Martwię się o Sussie, bo nie mogę się do niej dodzwonić. Od 11 godzin jest niedostępna, a Harry nie odbiera.
Lo: Możesz być spokojny. Sue jest u mnie i właśnie o niej chciałem z tobą porozmawiać.
N: Dzięki bogu. - Słyszałem jak oddycha z ulgą. - 
N: Wszystko z nią okay?
Lo: No chyba niezupełnie...Dziwnie się zachowuje. Wydaje mi się, że ma jakiś atak czy coś
N: A co dokładnie robi?
Lo: No aktualni śpi, ale wcześniej mówiła dziwne rzeczy, a potem płakała.
N: A co dokładnie mówila?
Lo: Że Harry wszystko jej powiedział, że jesteś z nią tylko po to, żeby go wkurzyć, no i że chce z tobą zerwać...
N: C-co?...To...To na pewno atak. Jak się obudzi to powiedz jej, żeby wzięła leki i przywieź ją do mnie. Jak najszybciej. - Powiedział w pośpiechu i się rozłączył. To było dziwne. Czy dzisiaj wszyscy muszą zachowywać się jak najbardziej niezrównoważony i tajemniczy człowiek na ziemi? Najpierw Harry, potem Sussie, a teraz jeszcze Niall. Co się dzieje z tymi ludźmi? Po rozmowie z Niallem poszedłem jeszcze do kuchni, napić się mleka i wróciłem do łóżka. Sussie nie spała. Leżała na boku wtulona w kołdrę i cicho łkała. - 
Lo: Ej, co się dzieje? - Położyłem się obok niej i położyłem dłoń na jej ramieniu. - 
S: Nie chcę zrywać z Niallem. Ja go chyba naprawdę kocham. Nie sądzą, że Harry'ego bardziej. Dlaczego on tak mówi? - Jej wypowiedź była dosyć chaotyczna, ale starałem się ją zrozumieć. - 
Lo: Sussie, pomyśl jeszcze raz i powiedz...Kogo tak naprawdę kochasz?
S: A skąd ja mam to niby wiedzieć?! - Po tych słowach wybuchła głośnym płaczem. Szkoda mi tej dziewczyny. Według mnie powinna znaleźć sobie normalnego chłopaka, przez którego nie będzie musiała cirpieć. Słyszałem, że Mike się o nią starał. Już nawet on by się nadawał. Z nim byłaby szczęśliwa. Oczywiście nie mówię, że Niall jest zły, ale Harry nigdy nie da spokoju temu związkowi. - 
Lo: Nie płacz, wszystko będzie dobrze. - Przytuliłem ją o tyłu i zacząłem pocieszać. - 
S: Nic nie będzie dobrze! Jestem pieprzoną wriatką!
Lo: Nie prawda. Jesteś wspaniałą dziewczyną. Nie możesz tak o sobie mówić.
S: Przepraszam cię Louis!
Lo: Za co? - Spytałem zdziwiony. - 
S: Że musisz się ze mną użerać. Najlepiej będzie jak już sobie pójdę. - Wzięła z siebie moje ręce i wstała z łóżka. - 
Lo: To naprawdę żaden problem. Nie musisz wcale iść. Chyba, że chcesz.
S:... - Stała i patrzyła mi w oczy. Teraz byłem pewny, że ma atak. - 
Lo: Zawieźć cię do Nialla? - Otworzyła buzię, jakby chciała coś powiedzieć, ale tego nie zrobiła, tylko spuściła wzrok. - 
Lo: Dobra, ale najpierw weź leki.
S: A...Czy mógłbyś mi je przynieść? Ja...Jestem zmęczona. Są w moim plecaku.
Lo: Okay, poczekaj tutaj. - Och jak bardzo ucieszyła mnie jej reakcja. Niall się nią zajmie. On jest już przyzwyczajony do jej zachowania, więc jej pomoże. Wziąłem z jej plecaka tabletki, które znalazłem cudem, bo były upchnięte na samym dnie oraz szklankę wody. Dziewczyna posłusznie wzięła lekarstwa i ubrała buty. Zawożę ją do domu. Mam nadzieję, że między nią a Niallem wszystko się ułoży...

_______________________________________________________
Rozdział nieco skomplikowany, ale jednocześnie dużo wyjaśniający. Jak myślicie? Kto okłamuje Sussie? Harry czy Niall? Właśnie to stało się nową zagadką... /Olivka

8 komentarzy:

  1. OMG...
    Tak bardzo ciesze, że jest nowy rozdział :*
    Ale nakręciłaś...
    Najpierw była z Harrym,
    potem z Niall'em.
    Hazz mieszał im w związku, a teraz nagle ona mu wierzy.
    Jestem ciekawa czy Sussie ma na prawde atak, czy Harry namącił jej w głowie i dlatego chce zerwać z Niallem.
    Nie mogę uwierzyć, że Hazz może mieć racje.
    Od początku tak się wydawało, że to Harry będzie tym złym, a tu się okazuje, że Niall coś mąci...
    Nie wierze.
    A ta akcja z Harrym w namiocie, była po prostu boska <3
    Kocham cię i czekam na następną część.
    <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
    /Nienormalnie Normalna :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj. Na Recenzjach bez granic pojawiła się recenzja twojego bloga. Zapraszamy i przepraszamy za zwłokę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Autorko, przestań pisać do szuflady! Zapraszamy do sprawdzenia naszego portalu www.wydacksiazke.pl. Przetestuj system, w którym możesz samodzielnie zaprojektować i opublikować własną książkę.Po więcej informacji na temat self-publishingu zapraszamy na www.blog.wydacksiazke.pl Pozdrawiamy, WydacKsiazke.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, to znowu ja :)
    Tak jakoś dawno cię nie było,
    a ja tak czekam i czekam na nowy rozdział...
    Tak mnie zostawiłaś bez wyjaśnienia...
    I tak ładnie cię proszę o nowy rozdział...
    Dziękuje :*
    Pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, że trochę za długo zwlekam z przepisaniem nowego rozdziału na bloga, ale po prostu miałam awarię klawiatury 😉 Rozdział 17, cz.2 jest już napisany, tylko że w zeszycie. 📒 Postaram się wstawić go na bloga jak najszybciej 😘 /Olivka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma problemu :)
      Na pewno jest to rozdział na który warto czekać :*
      Czas to nie problem, ale już się bałam, że zapomniałaś.
      Jeśli tak to wszystko w porządku i czekam na następny rozdział <3
      Pozdrawiam <3 <3 <3 <3 <3 <3

      Usuń
  6. Hey :) jestem tak jakby nową czytelniczka twojego bloga :) przeczytałam już wszystkie rozdziały i na prawde jestem mile zaskoczona :) twój blog jest super mogłabym czytać go bez końca :) Mam nadzieje ze szybko dodasz kolejny rodział :) Jesteś cudowna i masz ogromny talent :) / Karolina

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka <3 Jestem tu nowiusieńką czytelniczką <3 Przeczytałam wszystkie rodziały, po kilka razy rzecz jasna. To opowiadanie wzruszyło mnie bardziej nić Igrzyska Śmierci, czy Zostań jeśli kochasz. Na serio! Mam naprawdę wielka nadzieje, ze ona będzie z Niallem. Nigdy nie lubiła One Direction, ale nagle dzięki twojemu opowiadaniu stała się jedną wielką faneczką, haha <3
    Dziękuje za to, że mogłam spedzić wolny czas na czytaniu twojego bloga. Masz moze ich więcej? Pozdrawiam, Magda <3

    OdpowiedzUsuń