Opowiadanie, jak i blog nie powstałby, gdyby nie Agnieszka, oraz autorka opowiadania "Just Close Your Eeyes And EnjoyThe Rollercoaster That Is Life". To one dały mi inspirację, a co najważniejsze natchnienie do pisania.
Massive thanks dla obu tych dziewczyn xxx

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 1 ''Nieplanowana znajomość'' cz.1

UWAGA!! Radzę zwracać szczególną uwagę na podkreślone fragmentu, bo mają one wpływ na kolejne rozdziały!

2010...przed powstaniem One Direction...


  Jak co dzień wstałam rano, poszłam do łazienki, ubrałam się, zrobiłam śniadanie, jak zwykle płatki z mlekiem, zjadłam, rozwaliłam się na kanapie i zaczęłam oglądać TV. Przełączając kolejne kanały myślałam co będziemy dzisiaj robić z moją paczką....O nie! Znowu zapomniałam o tym kuzynie co przyjechał do Danny'ego! Nic dzisiaj nie wyjdzie z fajnego wypadu. Dann opowiadał nam, że jego kuzyn to laluś, nie jest taki jak my. Chodzi w rurkach, ma idealnie ułożoną fryzurę i potrafi godzinę pizdrzyć się przed lustrem. Rozumiem, jeśli to byłaby dziewczyna, ale chłopak...Fu!. Na samą myśl robi mi się niedobrze. Ja nie jestem taka, nie ubieram się w sukienki i szpileczki jak lalka, ale jak normalna dziewczyna, nie stoję godzinami przed szafą z inteligentnym pytaniem ''w co się ubrać'' i jeszcze dłużej przed lustrem nakładając na twarz kilo tapety. Nie mam słodkiej BFF jak inne dziewczyny, jak już wcześniej wspominałam koleguję się z samymi chłopakami. Mamy taki jakby gang=) Ja, Danny, Ross, Ben i Mike. Tak, ja w otoczeniu czterech ''przystojnych'' facetów, marzenia...Prawie codziennie wychodziliśmy gdzieś i coś demolowaliśmy, np. przedwczoraj pomalowaliśmy sprayami studnię na osiedlu jakiegoś opryskliwego kolesia. To było dobre! Ale dzisiaj raczej nic nie wywiniemy, bo jakiś małolat przyjechał i Danny musi z nim wszędzie łazić. Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Zwinnie zeskoczyłam z kanapy i poszłam zobaczyć kto to. Okazało się, że to Mike, no bo kto inny? Już od dawna się do mnie podwala, ale on nie jest w moim typie, właściwie to nie mam żadnego typu.... - 
S: Siemka Mike. Po co przyszedłeś? 
M: Hej Sue! - I się do mnie przykleił - 
S: Dobra już wystarczy. Gadaj.
M: Więc Sussan musisz wiedzieć, że....Yyy...Nie musisz siedzieć cały dzień w domu! Idziemy wszyscy na ognisko do lasu, więc szykuj się!
S: A co z Danny'm? Zabiera kuzyna ze sobą?
M: No, będziemy musieli się do niego przystosować.
S: Co ty pierdolisz? To on ma się przystosować do nas!
M: I za to cię lubię wredziucho.
S: Dobra, przyjdźcie po mnie o 18, pa.
M: Ok, to do zobaczenia! - Po jego wyjściu pomyślałam, że chciał mi powiedzieć coś innego, ale się rozmyślił, a mniejsza z tym. Spojrzałam na zegarek i była dopiero za pięć jedenasta, co ja będę tyle czasu sama w domu robiła!? Stałam tak i chwile myślałam, postanowiłam pooglądać telewizję! Tak, błyskotliwa ja! Więc oglądałam TV, a gdzieś pół godziny przed wyjściem, poszłam się odświeżyć i przebrać. Szliśmy na ognisko, więc wzięłam coś cieplejszego, oczywiście nie zakładałam bluzy, po prostu wzięłam ją na później. Byłam gotowa, więc usiadłam na krześle w przedpokoju i czekałam aż chłopaki po mnie przyjdą. Po 3 minutach, nareszcie zadzwonił dzwonek, szybkim krokiem podeszłam do drzwi. - 
S: No nareszcie! Ile można na was czekać!?
B: Przyszliśmy pięć minut przed czasem.
S: A...Macie wszystko?
M: No, chodź. - 
Gdy wychodziłam, zauważyłam owego kuzyna Danny'ego. Był wysoki, szczupły i nie powiem, że nie, przystojny. Był ubrany w rurki, koszulę w kratkę i conversy, a na głowie miał burzę loków. Źle to on nie wyglądał...Fu, o czym ja myślę, to nie jest chłopak dla mnie. Wszyscy skierowaliśmy się w stronę pobliskiego lasu, gdzie często z moją paczką urządzamy melanże. Usiedliśmy na pniach, Ben rozpalał ognisko, a ja dałam każdemu puszkę piwa i sama jedną otworzyłam.
S: Pijesz? - Zwróciłam się do loczka - 
H: Nie, na razie nie, dzięki - Bosh, jaki on ma cudny głos...-
S: Nie to nie, twoja strata, a tak w ogóle jestem Sussie.
H: Harry - wyszczerzył się i wyciągnął do mnie rękę, ale to olałam, więc siedział już cicho. Impreza co raz bardziej się rozkręcała. Piliśmy, rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się, a co najważniejsze dużo się śmialiśmy, oczywiście nie mówię o Harry'm. On prawie wogóle się nie odzywał, chyba, że go o coś spytano. Nawet się nie obejrzeliśmy i była już 21 i zrobiło się trochę ciemno:
R: Ej Suss orientuj się! - usłyszałam krzyk Rossa, zdezorientowana odwróciłam się w jego stronę i w rezultacie dostałam piłką w brzuch i zawyłam z bólu.
S: Masz 5 sekund na ucieczkę! - krzyknęłam, a ten zaczął uciekać, więc rzuciłam się w pogoń za nim. Potem dołączyła reszta, nawet ten miastowy i zaczęliśmy grać w jakąś wymyśloną zabawę polegającą na bieganiu i rzucaniu się piłką. Heh, kreatywne. Byliśmy już nieźle wstawieni, dlatego co chwilę ktoś się przewracał, ja również. W pewnym momencie biegłam nie patrząc przed siebie i oczywiście na kogoś wpadłam, a ten ktoś okazał się być Harry'm. Byłam oszołomiona, leżałam na nim i patrzyłam mu w oczy, które były, co dopiero zauważyłam zmysłowo zielone, nie mogłam się od nich oderwać - 
B: Uuuuuu, co tu się dzieje! Patrzcie jak oni na siebie lecą! - Po tych słowach szybko podniosłam się z ziemi, a raczej z Harry'ego - 
S: Nie, to nie tak jak myślicie...ja - zaczęłam mówić w pośpiechu - 
D: Tak, tak my wszystko wiemy, mój kuzynek to niezły podrywacz, prawda Hazz?
M: Dobra, skończcie już i chodźcie usiąść, zmęczyłam się - Ooo, ktoś tu jest chyba zazdrosny. Muszę mu wreszcie powiedzieć, że nie ma u mnie szans. Mam już kogoś innego na oku...chyba;) Usiedliśmy wokół ogniska i zaczęliśmy smażyć resztę pianek. Siedziałam między Mike'm, a Harry'm, który ciągle się do mnie uśmiechał, a Miki miał minę jakby miał ochotę zwymiotować. Przyszła pora żeby mu coś uświadomić. Wstałam, chwyciłam Harry'ego za rękę i pociągnęłam w stronę lasu, stanęliśmy, a on popatrzył na mnie ze zdziwieniem - 
H: O co chodzi?
S: Nic już nie mów - Powiedziałam i wpiłam się w jego usta, odwzajemnił pocałunek, wiedziałam, że wszyscy na nas patrzą, ale chyba o to mi chodziło, a zwłaszcza o Mike'a. Muszę przyznać że Harry całuje nieziemsko! Po dłuższej chwili niechętnie oderwaliśmy się od siebie i patrzyliśmy sobie w oczy. Ja, jak i on nie wiedzieliśmy co powiedzieć - 
H: Sussan to było...nie wiem jak to opisać...
S: Było po prostu zajebiście!
H: Tak to dobre określenie...a...
S: Wracajmy już - Odwróciłam się w stronę moich przyjaciół, już miałam ruszać, ale Harry złapał mnie za ramię i odwrócił, tak żebyśmy stali do siebie twarzami i jeszcze raz mnie pocałował, tym razem czule. Odsunął się ode mnie trzymając w dłoni mój podbródek i patrząc mi w oczy - 
H: Dlaczego to zrobiłaś?
S: A...ale co?
H: Dlaczego mnie pocałowałaś? Ja dlatego, że jesteś niesamowita, piękna i bystra, gdy jesteś blisko mnie czuję się niesamowicie lekko, a wtedy gdy na mnie leżałaś, gdy patrzyłaś mi w oczy, może to zabrzmi trochę dziwnie bo znamy się dopiero kilka godzin, ale wtedy poczułem, że to coś więcej, zakochałem się w tobie, nie czujesz tego co ja? - Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa, on wyznał mi miłość, to niemożliwe żeby zakochać się w kilka godzin, przecież on mnie nie zna, nie wie jaka jestem naprawdę... - 
S: Harry...przepraszam, ale nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia...ty też mi się podobasz, ale nie można od razu nazywać tego miłością, a raczej zauroczeniem, naprawdę cię lubię Harry i nie chcę tego niszczyć, wierzysz mi?
H: Dobrze wierzę ci, ale nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Dlaczego mnie pocałowałaś? Chodzi o Mike'a?
S: Domyśliłeś się... - spuściłam wzrok -
S: Chciałam mu pokazać, że nic do niego nie czuję, żeby sobie odpuścił.
H: Więc zrobiłaś to tylko na pokaz? - Trochę posmutniał - 
S: Nie! Chociaż...w połowie to tak, ale nie chciałam cię zranić, zrozum, że nie można kochać kogoś, kogo się nie zna, nawet jeśli myślisz że jestem ideałem, a ja myślę tak o tobie...no bo ja nic o tobie nie wiem, a ty o mnie, nie znasz mnie, nie wiesz jaka jestem - 
H: No właśnie! Wykorzystajmy to jako szansę na poznanie się i może czas w końcu uwierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia co? Sussie proszę spróbujmy - Uśmiechnął się delikatnie łapiąc mnie za ręce. Jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby jakiś chłopak tak do mnie mówił, muszę przyznać, że to miłe uczucie - 
S: Okej, mam wrażenie, że poznawanie cię będzie bardzo ciekawe - Mówiąc to nawet się nie domyślałam czego tak naprawdę się o nim dowiem.
H: Chodź chyba należą im się wyjaśnienia - Chwycił mnie za rękę i wróciliśmy do reszty - 
M: Co to kurwa było?! Sussan?!
S: O co ci chodzi, o to? - po raz kolejny pocałowałam Harry'ego, a mina Mike'a bezcenna - 
M: Bawi was to?!
H: Co nie możesz pogodzić się z tym, że Suss wybrała...MNIE? - Mike'owi nie wytrzymały nerwy i rzucił się na Harry'ego, ale na szczęście Ross go zatrzymał - 
R: Pojebało cię!? Chcesz go bić? Stary ogarnij się! To kuzyn Danny'ego!
M: Mam do w dupie! On zabrał mi Sussie! - On naprawdę się wkurwił, a Ben z Danno mieli z tej całej akcji niezłego łacha:
S: Ze co!? Ja nie jestem twoją własnością! Kocham Harry'ego, a ty nigdy nie obchodziłeś mnie w ten sposób! Traktowałam cię jak przyjaciela, ale teraz wiem, że jesteś kompletnym dupkiem! -  Odwróciłam się i pobiegłam do lasu, usiadłam na pniu, słyszałam, że ktoś za mną stoi - 
S: Kimkolwiek jesteś wypierdalaj.
H: Suss, chciałem tylko...
S: Nie chcę tego słuchać! Nie chciałam żeby cała ta akcja się tak skończyła, nie chciałam stracić przyjaciół! A ty nie musiałeś być taki wredny. To wszystko przez ciebie! - Myślałam, że przyjmie to na klatę, że oleje to co powiedziałam, jego oczy wypełniały łzy, on nie jest taki jak wszyscy chłopcy z mojego miasta, moje słowa ewidentnie go zraniły - 
H: Przepraszam, nie chciałem, żeby tak wyszło, mogę przeprosić Mike'a jeśli tylko chcesz, albo...
S: Daj spokój, przejdzie mu. I proszę cię nie bierz do siebie tego co czasami powiem...Taka już jestem.
H: A to co powiedziałaś wcześniej, że mnie kochasz, to prawda?
S: Nie wiem...
H: Ale ja wiem - Zmniejszył dystans między nami - 
H: Kocham cię. - I znów mnie pocałował. Gdy to robił czułam się tak lekko. Nie dając znaku życia reszcie, poszliśmy do mojego domu, a co działo się później to już tylko nasza tajemnica ;)

__________________________________________________

Ten blog jest trochę nietypowy, bo wszystko tak szybko się potoczyło, ale wcale nie bedzie tak pięknie jak się wydaje......Proszę piszcie komentarze bo nie wiem czy jest sens prowadzić tego bloga czy nie, z góry dzięki / Olivka

8 komentarzy:

  1. No, no, no...To było super! Rozdział - boski. Moja mina, gdy to czytałam - bezcenna.
    \Agnes

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, byś widziałą moje miny i skypienie jak to czytałam haha xd Czekam na kolejny rozdzaił xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy rozdział I D E A L N Y ... ja chce kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaj kolejną część zajebioza *____*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne! masz talent

    OdpowiedzUsuń
  6. To było super! Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń